Kupuję aparat

Każdy z nas staje kiedyś przed problemem zakupu aparatu fotograficznego. Normalnego, aparatu fotograficznego, a nie tego, który mamy w swoim smartphonie. I tu pojawia się pierwszy problem.
Jakiego producenta ma to być aparat. Załóżmy, że lubimy kilka marek, jak np. Canon, Nikon, Sony, Olympus, Panasonic. Więc grono poszukiwań zawęziliśmy. Następnie, jaki to ma być aparat. Zwykły kompakt, nie, taki mamy już w komórce. Więc megazoom, bezlusterkowiec, a może lustrzanka. Czyli pojawia się kolejne pytanie. Czy chcemy sprzęt dla amatora, czy dla profesjonalisty. W pierwszej chwili powiemy, oczywiście, że dla profesjonalisty, nie po to kupuje aparat, żeby mieć jakiś badziew dla amatora. Po chwili jednak zmieniamy zdanie widząc cenę, za którą możemy sobie kupić trzy macbooki pro.
Więc pozostaje nam na polu walki aparat dla „amatora”. Ale jakiego rodzaju. Megazoom, ok, jeżeli chcemy go bardziej, jako gadżet, lub nie mamy czasu, chęci na „zbieranie” wiedzy na temat przeróżnych ustawień aparatu. Chcemy aparatu, który będzie nas słuchać. Czyli tu pojawiają nam się bezlusterkowce oraz lustrzanki. Ale megazoom nadal kusi. I co wybrać.
Więc, może niech firmy się postarają o nas. I tak wysyłamy do każdej z firm zapytanie, określając, czego oczekujemy od nowego aparatu, jaki mamy zamiar kupić. Do Canona, Nikona, Olympusa oraz Panasonica zapytanie wysyłamy za pomocą Facebooka, do Sony przez emaila.
lumix

I tak Panasonic i Sony zaproponował aparat kompaktowy, Canon i Nikon lustrzankę oraz megazooma, a Olympus bezlusterkowca. Kłopot jak był tak jest, ale pojawiło się światełko w tunelu, – ale to moje zmartwienie. A jak to wygląda od strony obsługi klienta.
Zwrotną informację od Canona, Panasonica, Sony, dostałem na kolejny dzień. Olympus odpisał po czterech dniach, jednakże zawarł w swojej odpowiedzi wiele bardzo pomocnych informacji, a Nikon po pięciu dniach. Nikon w swojej odpowiedzi również zawarł informacje ponad standardowe. Jednak Facebook i email to nie wszystko. Równie ważne teoretycznie są własne strony www, a na nich sposób zaprezentowania aparatu, danych, funkcji itd., które powinny stanowić reklamę aparatu. I faktycznie stanowią reklamę aparatu. I tu zwycięsko od strony przyjaznego serwisu wychodzi Canon, Olympus, Panasonic i Sony. Powyższe strony posiadają bardzo prosta i domyślną nawigację. Strona Nikona na pierwszy rzut oka, wygląda również bardzo fajnie, prosto i intuicyjnie, ale żeby dokopać się do interesującego nas aparatu, trzeba poświęcić już trochę czasu. Skoro już piszę o stronach www, to bardzo pomocne w procesie decyzyjnym są blogi na temat fotografii, oraz serwisy internetowe poświęcone aparatom oraz fotografowaniu – taki jak np. optyczne.pl czy fotoblogia.pl.