Czym kieruje się Millennials wybierając hotel. Miejscem, cenę, ilością gwiazdek, opiniami w Internecie, zdjęciami, reklamą. No czym? Co jest dla niego kluczowe?
Pewnie większość powie, że dostępem do Internetu, najlepiej do darmowego Wi-Fi. Oczywiście, jest to ważny czynnik, ale nie jedyny.
Millennialsi, czyli między innymi ja, lubią wygody. Wygoda to łatwy dojazd, czysty urządzony z gustem pokój, udogodnienia, restauracja z dobrym śniadaniem, szybka prosta obsługa – szczególnie zameldowanie i wymeldowanie. Bezpośredni kontakt. Jest trochę tego. Jednak to nie wszystko. Szukamy również autentyczności, kreatywności lubimy minimalizm w designie oraz funkcjonalność na co dzień.
Prawdopodobnie najważniejszymi czynnikami będą lokalizacja (blisko dworca lub łatwy, szybki dojazd) oraz wygląd hotelu. Szczególnie lubimy gdy jest to nowy lub wyremontowany obiekt. Chwila, ale gdzie ten Internet? Za chwilę będzie o nim.
Pierwszy i ostatni kontakt z hotelem mamy w Internecie. To w Internecie go znajdujemy, nawet jeżeli znajomi go nam zachwalili, to i tak sprawdzimy go w sieci. Spoglądając na Booking.com albo HRS czy Expedie. Następnie poszukamy o nim informacji w Tripadvisior lub oblukamy go na Facebooku.
Wchodząc na portal rezerwacyjny na pewno obejrzymy zdjęcia pokoju, hotelu, przeczytamy kilka opinii gości. Chwilę po tym wejdziemy na Maps Google lub Here i zobaczymy jak wygląda okolica hotelu. Czy są blisko sklepy, parkingi, przystanki komunikacji miejskiej. Niektórzy z nas sprawdzą czy Uber jeździ tam, czy nie.
Pierwszą decyzję podejmujemy właśnie patrząc na portal rezerwacyjny oraz na mapy wirtualne. Na tym poziomie dokonujemy na pewno selekcji hoteli. Następnie w rolę wchodzi cena. Nie oszukujmy się cena zawsze jest ważna, ale nie zawsze kluczowa.